W rozegranych w sobotę 16 stycznia XVI Halowych Mistrzostwach Śląska Sędziów w Bielsku Białej nasza drużyna zajęła najwyższe w historii VI miejsce! Jest to najlepszy występ naszej reprezentacji w historii 8 letnich występów w tym turnieju. Wielki sukces mógł być jeszcze większy gdyby sprzyjające okoliczności...
REKLAMA
W turnieju rozgrywanym już po raz 16 brało udział 10 drużyn podzielonych na 2 grupy. W grupie A grały: Zabrze, Tychy, Sosnowiec, Częstochowa, Bytom. W naszych meczach grupowych przyszło nam się zmierzyć kolejno z Rybnikiem, gdzie po znakomitej grze i zaciętym spotkaniu wygrywamy 2:1 po bramkach Rafała Kreduszyńskiego i Marka Nowińskiego, Następnie przegrywamy po wyrównanym i równie ciekawym spotkaniu z późniejszymi Mistrzami Śląska drużyną Katowic 0:2, następnie po naszym najsłabszym meczu w tym dniu przegrywamy jednak po zaciętym pojedynku z trzecią drużyną tego turnieju, i ubiegłorocznym mistrzem drużyną z Bielska 1:4 a honorowe trafienie zaliczył Rafał Kreduszyński. W ostatnim pojedynku grupowym wygrywamy pewnie 2:0 z drużyną z Raciborza, a bramki zdobywali Przemek Polaczek i Artur Gawin. W tym momencie okazuje się, że sytuacja w grupie ułożyła się interesująco dla nas i w przypadku wygranej Katowic nad Bielskiem sensacyjnie awansujemy do półfinału tych rozgrywek! Niestety sensacji nie było, bo koledzy z Katowic zaledwie zremisowali 0:0 i awansowali wspólnie z ubiegłorocznym mistrzem do półfinału. Turniej wygrywają właśnie oni pokonując w finale KS Sosnowiec 1:0 strzelając decydującą bramkę na niespełna 40 sekund przed końcową syreną. Bielsko pokonało w meczu o 3 miejsce po rzutach karnych KS Tychy. Nasza drużyna przegrywa pojedynek rzutów karnych o V miejsce z ekipą z Bytomia 4:5. Trzeci lub czwarty raz rzędu okazuje się, że w naszej grupie gra późniejszy triumfator imprezy, a druga awansująca drużyna jest co najmniej na 3 miejscu! To tak dla informacji tych, którym może wydawać się, że mamy słabszą grupę etc. ;)
W turnieju naszą drużynę reprezentowało 10 zawodników, gdzie trzeba podkreślić, iż po raz pierwszy zagraliśmy na mistrzostwach w optymalnym składzie, bez kontuzji i żadnych innych niesprzyjających okoliczności. Może po za kolegą Wójcikiem, który od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją, a był brany pod uwagę do składu. W opini i rozmowach wielu byliśmy takim małym czarnym koniem tego tego turnieju, a nasze mecze oglądało się ponoć z zainteresowaniem i ciekawością. Apetyty może były większe po tych późniejszych losach w naszej grupie, jednak trzeba się cieszyć z postępu, a efekty w przyszłości na pewno będą jeszcze lepsze! Już dawno mineły czasy, gdzie jechaliśmy coś strzelić, i nie być ostatnią drużyną turnieju... Chyba zaczęto się z nami liczyć, co należy uznać za kolejny sukces i nobilitację. Podkreślić trzeba również niewątpliwie wielki sukces drużyny, a przede wszystkim indywidualne wyróżnienie kolegi Adama Wąsali dla najlepszego bramkarza turnieju, który bronił znakomicie w wielu niesamowitych sytuacjach! Najstarszy zawodnik naszego teamu i i chyba najstarszy bramkarz mistrzostw pokazał znakomity kunszt i umiejętności bramkarskie, których młodsi koledzy z innych ekip z pewnością mogli mu pozazdrościć. I tak oto reprezentacja najmniejszego podokręgu na śląsku (i chyba jednego z mniejszych w Polsce) z najmniejszą liczbą sędziów i klubów zrzeszonych w Podokręg Lubliniec zajęła najwyższą lokatę w historii występów w Mistrzostwach Śląska Sędziów! Za rok będzie okazja przynajmniej do wyrównania, ba najlepiej poprawienia tego osiągnięcia, bo przecież trzeba iść do przodu, a młodsi koledzy z pewnością będą chcieli pokazać swoją przydatność do kadry WS Lubliniec. Naszą szóstą drużynę mistrzostw reprezentowali: Adam Wąsala, Paweł Jóźwiak, Zbigniew Pilarski, Marek Nowiński, Jakub Olczyk, Rafał Kreduszyński, Jarosław Gazda, Dominik Zakaszewski, Przemysław Polaczek i Artur Gawin. Kierownikiem i managerem zespołu był Damian Rachwalski.